Jedną z niedziel w maju ogłoszono dniem czynu PZPR dla uczczenia zbliżającego się VII Zjazdu Partii. Był to rzecz jasna czyn dobrowolny, przy czym poza ochoczymi szeregami partyjnych, zostały „zaproszone” do robót publicznych rzesze ludzi bezpartyjnych.
Przyjechali limuzynami na place robót w Warszawie najwyżsi dostojnicy rządowi i partyjni z Gierkiem na czele. Chwycili za łopaty i inne narzędzia. Wyglądało to pięknie w telewizji, lecz wicepremier Mieczysław Jagielski dostał zawału i został odwieziony do kliniki rządowej. Tak oto wbrew rozsądkowi zmusza się do pracy ludzi nieprzywykłych do robót fizycznych.
Kpiarze warszawscy wymyślili hasło dla tego czynu: „Zagrabimy Polskę całą”. Gorzkie to słowa, bo niewiele już zostało do zagrabienia.
Warszawa, maj
Paweł Mucha, zbiór rękopisów Zakładu Narodowego im. Ossolińskich, sygn. 15637/II/t.3, [cyt. za:] Droga do „Solidarności”. Lata 1975–80, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2010.
Już niedługo zakończony zostanie pierwszy etap budowy Huty Katowice. Jest to wielki grzyb, którego polska gospodarka może nie strawić. Zewsząd dochodzą mnie słuchy, że huta kosztuje cztery razy więcej, niż planowano. Tak się dzieje nie tylko z tą inwestycją. Koszt wielu innych jest znacznie wyższy, niż zakładał kosztorys. Huta Katowice na wiele lat pozostanie pomnikiem nieprawdopodobnego marnotrawstwa. Nie wiadomo, dlaczego postanowiono ją zbudować w możliwie najkrótszym z możliwych terminów. W rezultacie narzucono szalone tempo, co powoduje, że płaci się ludziom ogromne pieniądze. [...] Kiedyś [Mieczysław] Jagielski powiedział mi, że moglibyśmy obejść się bez tej huty, bo surówki mamy do diabła i trochę. Brak nam jest szlachetnych wyrobów stalowych, a tych huta na razie nie będzie produkować.
Warszawa, 27 listopada
Mieczysław F. Rakowski, Dzienniki polityczne 1976–1978, Warszawa 2002, [cyt. za:] Droga do „Solidarności”. Lata 1975–80, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2010.
Tow. Stanisław Kania:
Sytuacja rozwija się w niedobrym, niebezpiecznym kierunku. Do istniejących ognisk strajkowych w Warszawie (jedna zajezdnia autobusowa, dwie tramwajowe i częściowo MPT) i łódzkim (strajkują małe zakłady w okolicach Łodzi) doszedł Gdańsk. [...]
Rej wodzą dwaj korowcy oraz zwolniony z pracy Wałęsa, związany z grupą Kuronia. [...]
Sytuacja jest trudna, bo mamy do czynienia z dużym napięciem, a nawet objawami nienawiści do władzy. Gdy partia nie ma zbyt mocnego gruntu, nawet słabszy przeciwnik jest groźny.
Tow. Mieczysław Jagielski:
Trzeba poinformować tow. Gierka o sytuacji i powiedzieć, że jego wcześniejszy powrót z urlopu jest pożądany.
Warszawa, 14 sierpnia
Tajne dokumenty Biura Politycznego. PZPR a „Solidarność” 1980–1981, oprac. Z. Włodek, Londyn 1992, [cyt. za:]
Karnawał z wyrokiem, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2005.
Gdy jechałem do Gdańska, nikt nie powiedział mi, jaki jest zakres moich kompetencji. Usłyszałem tylko: „Jedź i zażegnaj konflikt społeczny. I to jak najszybciej, bo sytuacja jest bardzo poważna”.
[...] Pamiętam pierwsze wejście, nieprzyjazne okrzyki, bębnienie w autobus, który nas przywiózł. [...] Czułem tę wrogość. To było makabryczne. Ja, z głęboką arytmią serca, musiałem godnie reprezentować władzę.
Warszawa–Gdańsk, 23 sierpnia
Czułem tę wrogość. M. Jagielski w rozmowie z A. Bikont, „Gazeta Wyborcza” nr 201, z 30 sierpnia 1995, [cyt. za:] Karnawał z wyrokiem, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2005.
Lech Wałęsa:
Telefony są nieczynne. [...] Czy mogę się dowiedzieć, dlaczego jest blokada?
Lech Bądkowski, pisarz, członek Prezydium MKS:
Pan wojewoda oświadczył, o ile dobrze pamiętam, że od godziny 11.30 jest już połączenie ze Szczecinem. Natomiast odnośnie naszego postulatu przywrócenia łączności telekomunikacyjnej z Warszawą...
Zbigniew Zieliński, członek Komisji Rządowej:
Otóż nad Warszawą... w ciągu ubiegłej nocy przeszła potężna trąba, która punktowo zniszczyła duże obszary miasta.
Ja byłem przy tym. [...]
Alina Pienkowska, członek Prezydium MKS:
Chciałam podać informację, że telefony z Warszawą zostały zablokowane w piątek tydzień temu. Nie było mowy o żadnej wichurze wtedy. [...]
Mieczysław Jagielski:
Panie przewodniczący, szanowni zebrani. Z natury rzeczy w skrócie starałem się możliwie zreferować punkt widzenia na poszczególne sprawy, które zostały postawione. [...] Ja chcę być też uczciwym człowiekiem i móc każdemu tutaj — i w Gdańsku, i poza Gdańskiem — otwarcie spojrzeć w oczy. [...] Jeślibym podjął zobowiązania, które byłyby nierealne, oznaczałoby to po prostu, że postępuję nieuczciwie.
Lech Wałęsa:
My podpowiemy. Jedno rozwiązanie jest na pewno to, co my proponujemy: wolne związki zawodowe, silne i prężne, tak jak sobie świat pracy życzy. To nie jest polityczna sprawa. To jest rzeczywiście przeciwwaga i kontrola. Będziemy się kontrolować sami, będziemy sami widzieć błędy, proponować rozwiązania, a nigdy nie środkami takimi, jak to jest teraz robione, przez utrudnianie ludziom, którzy chcą coś powiedzieć, coś zrobić, przez aresztowania, zatrzymywania i powiększanie aparatu władzy, znaczy milicji. Bo jeśli będziemy wszyscy w porządku, jeśli władza, rząd będzie w porządku, nie będzie musiała się obstawiać tak bardzo milicją i SB.
Gdańsk, 23 sierpnia
Gdańsk. Sierpień 1980. Rozmowy, oprac. Andrzej Drzycimski, Tadeusz Skutnik, Gdańsk 1990, [cyt. za:] Karnawał z wyrokiem, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2005.
Tow. Mieczysław Jagielski (przybył na salę wprost z Gdańska):
Strajkiem w Gdańsku kieruje sztab ludzi myślących, kierowanych z Warszawy. Strategia ich — przedłużać strajk za wszelką cenę i wygrać. Dominują problemy polityczne. Opanowali i sterroryzowali załogi, z którymi byśmy mogli dojść do porozumienia. Wałęsa ma doradców, w sztabie są specjaliści różnych branż i zawodów, widziałem ludzi dobrze mi znanych. [...] Mają dobraną, ćwiczoną i utrzymywaną w dyscyplinie kadrę organizującą reakcje na nasze wystąpienia. [...] Zwlekali z rozpoczęciem rozmów, aby winą obarczyć Komisję Rządową.
Przed bramą Stoczni potężny, agresywny tłum. Przeważnie młodzi, starsi zachowują się spokojniej. Każdy pokazuje dwoma palcami „victoria”. [...]
Kiedy przemawiałem, brutalnie mi przerywali, ale do końca wyłożyłem nasze stanowisko i trzy godziny odpowiadałem na pytania. [...] Trudno prowadzić rozmowy, jesteśmy upodlani, upokarzani. [...] Jak długo zamierzają strajkować? — nie wiem.
Warszawa, 24 sierpnia
Archiwum Akt Nowych, zespół KC PZPR, [cyt. za:] Karnawał z wyrokiem, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2005.
Gdańsk. Przyjazd Komisji Rządowej na II turę rozmów z gdańskim Międzyzakładowym Komitetem Strajkowym
Główna wiadomość poranna: przyjeżdżają! Po niepewności i niepokoju snujących się cały poniedziałek ulga oraz zaciekawienie. [...] Idą wśród zamilkłego szpaleru twarzy [...]. Zupełna cisza, w której słychać tylko słowa idącego na przedzie premiera: „Dzień dobry, dzień dobry, przyjechaliśmy, jesteśmy”. Ani słowa odpowiedzi. Milcząca odmowa kontaktu przed ujawnieniem tego, co kryją wewnątrz teczek i aktówek. Pełna świadomość bezwartościowości pozorów. Idą spięci. Co myślą? Czy tylko się boją?
Gdańsk, 26 sierpnia
Waldemar Kuczyński, Burza nad Wisłą. Dziennik 1980–1981, Warszawa 2002, [cyt. za:] Karnawał z wyrokiem, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2005.
Lech Wałęsa:
Chcemy wolnych, niezależnych i naprawdę samorządnych związków. W kraju jest trudna i kryzysowa sytuacja gospodarcza. Wynikła ona stąd, że świat pracy nie miał prawdziwej, własnej reprezentacji związkowej. [...]
Mieczysław Jagielski:
[...] Sprawa ta została podjęta na ostatnim Plenum KC naszej partii. [...] Powiedziano, że ważnym i pilnym zadaniem jest odnowa działalności związków zawodowych. [...] Konieczne jest podjęcie kroków, które otworzyłyby drogę do radykalnej poprawy sytuacji i pozwoliły ruchowi zawodowemu umocnić jego klasowy charakter i odzyskać pozycję w masach. [...]
Lech Sobieszek (członek Prezydium MKS):
[...] Uważam — nie chciałbym nikogo ośmieszać — ale po prostu uważam, że zaszło jakieś nieporozumienie. Po prostu my żądamy wolnych związków zawodowych, a pan premier [obstaje] przy swoich warunkach modernizacji starych. Nam nie o to chodzi.
Gdańsk, 26 sierpnia
Gdańsk. Sierpień 1980. Rozmowy, oprac. Andrzej Drzycimski, Tadeusz Skutnik, Gdańsk 1990, [cyt. za:] Karnawał z wyrokiem, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2005.
Tow. Stanisław Kania:
Sytuacja rzeczywiście jest bardzo niebezpieczna. Ale nie może być mowy o innych alternatywach niż środki polityczne. Nie ma zakłóceń porządku.
Tow. Mieczysław Jagielski:
[...] Istota sprawy w rozmowach sprowadza się do podstawowego pytania z ich strony — czy zgadzamy się na wolne, samorządne związki zawodowe? Dziś jeszcze pytają, jutro mogą nie pytać. Czas działa na naszą niekorzyść. [...] Mam głębokie przekonanie, że jeśli nie wyrazimy zgody na organizację nowych związków, Gdańsk nie ruszy. [...]
Tow. Stanisław Kania:
[...] Proponuję, aby dziś nie przesądzać, że już zgadzamy się na stworzenie nowej struktury. Ale też tak między nami i tego stanowiska nie uznawać za definitywne, bo lepiej zrobić nawet krok w prawo niż krok w przepaść.
Warszawa, 26 sierpnia
Archiwum Akt Nowych, zespół KC PZPR, [cyt. za:] Karnawał z wyrokiem, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2005.
Tow. prof. Antoni Rajkiewicz (doradca tow. Gierka):
Hasło wywoławcze — wolne związki zawodowe; lecz przyjęli wczoraj po dyskusji formułę „samorządnych związków”.
Z rozmów przeprowadzonych w międzyczasie wiem, że przyjęcie wydyskutowanych propozycji daje 90-procentową gwarancję przystąpienia do pracy.
[...]
Tow. Mieczysław Jagielski:
Byliśmy wczoraj z tow. Fiszbachem i tow. Zielińskim w Warszawie. Referowaliśmy sytuację — nie ma zgody na powołanie samorządnych związków zawodowych. Naradę proponuję zakończyć.
Gdańsk, 27 sierpnia
Archiwum Państwowe w Gdańsku, [cyt. za:] Karnawał z wyrokiem, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2005.
Andrzej Gwiazda:
Panie premierze i wysoka Komisjo! U nas podobno nie ma więźniów politycznych. Ale czy możemy mieć pełne zaufanie do naszego wymiaru sprawiedliwości w takiej sprawie? Mamy zagwarantowane bezpieczeństwo za akcję strajkową, że uczestnicy i współpracownicy strajku, ludzie wspomagający strajk nie będą prześladowani, nie będą represjonowani. Ale czy możemy być pewni, że nie znajdą się fałszywi świadkowie i nie okaże się, że cały MKS to banda kryminalistów? To budzi nasze poważne zaniepokojenie. [oklaski]
Żyjemy w kraju, w którym jedność narodu jest wymuszona pałką policyjną.
Mieczysław Jagielski:
Proszę pana, to są bardzo dalekie sformułowania.
Andrzej Gwiazda:
Dalekie i może demagogiczne. Niemniej zatrzymywania na 48 godzin, jeśli ktoś ma inne poglądy od oficjalnych,
są rzeczą nagminną.
[...] Jest w społeczeństwie strach. Strach przed represjami. [...] przed zabraniem głosu na naradzie produkcyjnej, na zebraniu związkowym, wystąpieniem ze śmielszym wnioskiem — jest strach. I to musimy zlikwidować. [...]
Mieczysław Jagielski:
Pan użył stwierdzenia, które, ja powiem panu, że mnie ubodło. No bo jak można powiedzieć: czy ja to mam gwarancję, że strajkujący tutaj i prezydium nie będą uznani za... nie chcę nawet powtórzyć, pan użył słowa „kryminalistów”. Ja panu powiem, że mnie to nawet osobiście ubodło. Przecież ja rozmawiam tu jak z uczciwymi, jak z najbardziej uczciwymi ludźmi. Jak to jest możliwe, żeby ktoś tak traktował działaczy tutaj zebranych?
Lech Wałęsa:
Panie premierze, kiedy ja mam dziesiątki już przykładów straszenia mnie, że jak tylko wyjdę, to będzie to i to. Ja i nie tylko ja.
Mieczysław Jagielski:
Proszę pana, to i mnie wtedy trzeba przepędzić...
Gdańsk, 28 sierpnia
Gdańsk. Sierpień 1980. Rozmowy, oprac. Andrzej Drzycimski, Tadeusz Skutnik, Gdańsk 1990, [cyt. za:] Karnawał z wyrokiem, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2005.
Ambasador Aristow złożył w imieniu kierownictwa [ZSRR] oficjalne oświadczenie, wyrażające zaniepokojenie rozwojem sytuacji w Polsce. Uważają, że nasza kontrofensywa jest mało skuteczna, nie widać działania aktywu, ton prasy samooskarżycielski lub obronny. Na Wybrzeżu dużo zachodnich dziennikarzy, którzy jeszcze podjudzają. Dziwią się, że do tej pory nie zamknęliśmy granicy z Zachodem. [...]
Ton wypowiedzi był dość kategoryczny, brzmiał jak ostrzeżenie, że grozi niebezpieczeństwo. [...] Trzeba porozumieć się z tow. [Mieczysławem] Jagielskim i zapytać, jak przebiegają rozmowy, i kierować nimi tak, aby winą za zerwanie ich obarczyć w odpowiednim momencie. [...]
W propagandzie mocno podkreślić, że robotnicze postulaty już rozpatrzyliśmy i załatwiliśmy, postulatów ludzi wrogich socjalizmowi rozpatrywać nie będziemy.
Warszawa, 28 sierpnia
Tajne dokumenty Biura Politycznego. PZPR a „Solidarność” 1980–1981, oprac. Zbigniew Włodek, Londyn 1992, [cyt. za:] Droga do „Solidarności”. Lata 1975–80, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2010.
Mieczysław Jagielski:
[...] partia nasza chce na dzisiejszym Plenum KC wyraźnie sprecyzować pryncypialne stanowisko w kwestiach, nad którymi tu dzisiaj obradujemy. [...]
Czy nie byłoby celowe, żebyśmy odredagowali odpowiedni komunikat, który by zawarł myśl, że myśmy się w zasadzie dopracowali i że wobec tego stoimy na stanowisku, żeby... co leży nam na sercu jako najważniejsze: kończymy strajk i idziemy do roboty. My mamy tutaj odpowiedni komunikat przygotowany. Mogliby tu zostać przedstawiciele dla odredagowania go. Ja przyjechałbym wieczorem. [...] Będę chciał jak najwcześniej, no bo przecież ludzie też chcą wszyscy razem wypocząć, przecież to dziś sobota. [...]
Lech Wałęsa:
Panie premierze, naprawdę to już nie jest dużo pracy w tych najważniejszych punktach. Te inne polecą dość szybko. Dlatego też proponuję: tyle czekaliśmy, sobota jest, niedziela, jeszcze przepracujemy [...], jeśli to wszystko dobrze pójdzie, my chcemy rzeczywiście w poniedziałek iść do pracy, ale naprawdę musimy mieć czarno na białym.
Mieczysław Jagielski:
Będzie czarno na białym.
Lech Wałęsa:
Ale to będzie, a my chcemy mieć. [śmiechy, oklaski]
[...] I jeszcze jedną mam propozycję. Prosiłbym, żeby ktoś wpłynął, żeby zaprzestać aresztowań. Przede wszystkim w Warszawie jest masę aresztowań ludzi — mówmy prosto — z KOR-u [oklaski], ale ci ludzie nie są nic winni. Oni nam pomagali, ale nie byli z nami. Nic nie zrobili. [...] My mamy listę, możemy dostarczyć. [...] Naprawdę chcemy, żeby pan premier wrócił. Z tym, że te wnioski o aresztowaniu... niech pan premier tam poruszy, żeby tego nie było.
Gdańsk, 30 sierpnia
Gdańsk. Sierpień 1980. Rozmowy, oprac. Andrzej Drzycimski, Tadeusz Skutnik, Gdańsk 1990, [cyt. za:] Karnawał z wyrokiem, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2005.
Alina Pienkowska:
Proszę mieć na uwadze fakt, że ci ludzie, aresztowani obecnie, w 1976 roku pomagali rodzinom robotników zwolnionych ze Stoczni. Robotnicy to nadal pamiętają, dlatego występuję w imieniu pracowników Stoczni Gdańskiej i prosimy o natychmiastowe uwolnienie aresztowanych, zatrzymanych w związku ze strajkiem.
Mieczysław Jagielski:
Jeszcze raz oświadczam z pełnym poczuciem odpowiedzialności za sprawę. Jadę, przekazuję. Jeszcze nawet dziś zreferuję tę sprawę w intencji takiej, jaka tutaj była postawiona. Ja innych kompetencji ponad to, co robię na własną odpowiedzialność i na własne sumienie, ja innych kompetencji nie mam.
Andrzej Gwiazda:
Panie premierze, wierzymy w pana dobrą wolę. Jednak aresztowania trwają nadal. Mamy w tej chwili doniesienia o nowych nazwiskach. [...]
Mieczysław Jagielski:
My dołączymy tę listę do naszego protokołu. [...] Proponuję jednak iść dalej, ażebyśmy mieli spojrzenia na pozostałe sprawy.
Gdańsk, 31 sierpnia
Gdańsk. Sierpień 1980. Rozmowy, oprac. Andrzej Drzycimski, Tadeusz Skutnik, Gdańsk 1990, [cyt. za:] Karnawał z wyrokiem, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2005.
Mieczysław Jagielski:
Pragnę oświadczyć, że władze prokuratorskie podejmą decyzję o zwolnieniu osób zatrzymanych do ich dyspozycji i znajdujących się na liście wręczonej mi przez MKS w terminie od godziny 12.00 dnia jutrzejszego, to jest 1 września 1980 roku. [...]
Lech Wałęsa:
Jeszcze raz chciałem podziękować panu premierowi i wszystkim siłom, które nie pozwoliły na jakieś siłowe załatwienie sprawy, że rzeczywiście dogadaliśmy się jak Polak z Polakiem. Bez użycia siły. [...] Kochani! Wracamy do pracy 1 września. [...] Czy osiągnęliśmy wszystko, czego chcieliśmy, czego pragniemy, o czym marzymy? Zawsze mówię szczerze i otwarcie to, co myślę. I teraz powiem szczerze — nie wszystko, ale wszyscy wiemy, że uzyskaliśmy bardzo wiele. Ufaliście mi cały czas, a więc wierzcie w to, co powiem: uzyskaliśmy wszystko, co w obecnej sytuacji mogliśmy uzyskać. Resztę też uzyskamy, bo mamy rzecz najważniejszą: nasze niezależne, samorządne związki zawodowe. To jest nasza gwarancja na przyszłość. [...] Ogłaszam strajk za zakończony.
Mieczysław Jagielski:
Staraliśmy się przez cały czas naszych wspólnych prac zrozumieć intencje, które wami powodują. [...] Rozmawialiśmy tak, jak Polacy powinni ze sobą rozmawiać. Jak rozmawia Polak z Polakiem. [...] Nie ma przegranych ani wygranych. Nie ma pokonanych ani nie ma zwyciężonych. [...] Powiem: dogadaliśmy się!
Gdańsk, 31 sierpnia
Gdańsk. Sierpień 1980. Rozmowy, oprac. Andrzej Drzycimski, Tadeusz Skutnik, Gdańsk 1990, [cyt. za:] Droga do „Solidarności”. Lata 1975–80, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2010.
W galerii na Świętej Anny wystawa fotografii i dokumentów dotyczących wydarzeń z lat 1956, 1968, 1970, 1976 i 1980. Głos z taśmy magnetofonowej opowiada o brutalnej milicji w 1970 roku. Na zdjęciach ulice Gdańska i Gdyni, grupy milicjantów, samochody pancerne, brama numer 2 do stoczni i ówczesny nowy rząd: młody Gierek, ludzie do dziś u władzy, jak Jagielski, no i, oczywiście – Jaruzelski.
Powrót do 1956 roku. Czołgi w Poznaniu. „Chcemy wolności. Chcemy chleba.” Odbitka tytułowej strony „Po prostu”. Wielkie zdjęcie powracającego Gomułki.
1968 – studenci kontra milicja. Antysemityzm. Uniwersytet Jagielloński.
1976 – Radom i Ursus.
1980 – historia dogania nas, my doganiamy historię.
Wpisy w złotej księdze:
Czy w „socjalizmie” jest sprawiedliwość? (Cudzysłów zwiedzającego).
Powinno się pokazywać tę wystawę wszędzie, aby prawda nie pochodziła wyłącznie z „Trybuny Ludu”.
[...]
Na ulicy kolejka dłuższa niż przed jakimkolwiek sklepem.
Kraków, 5 marca
Adrien Le Bihan, Gniewne Drzewo. Dziennik Krakowski 1976-1986, Kraków 1995.